Site icon gostynslaska.pl – informacje z Gostyni

Bitwa Wyrska szlakiem bojowym jednostek Armii Kraków

19 maja już po raz ósmy z kolei pola gostyńskie stały się miejscem zaciętych walk w ramach największej w naszym regionie rekonstrukcji historycznej pt. „Bitwa Wyrska”. Widzowie licznie zgromadzeni wokół pola inscenizacji, ponownie mieli okazję obejrzeć nie tylko wierną rekonstrukcję zmagań żołnierzy polskich i niemieckich z pierwszych dni września 1939 roku, ale również możliwości współczesnego Wojska Polskiego.

Imprezę plenerową o godzinie 14:00 oficjalnie otwarła Wójt Gminy Wyry pani Barbara Prasoł. Tak jak co roku, Wójt przedstawiła na wstępie fakty historyczne związane z bitwą jaka miała na polach gostyńskich we wrześniu 1939 roku, a następnie bardzo serdecznie powitała wszystkich, licznie zgromadzonych widzów na ósmej edycji Bitwy Wyrskiej. Wśród gości specjalnych znaleźli się między innymi: weteran i uczestnik walk w Gostyni pan por. Franciszek Grzegorzek, pani posłanka Izabela Kloc, wicewojewoda śląski pan Piotr Spyra, komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Tychach pan ppłk. Leszek Klag.

Przed rozpoczęciem inscenizacji historycznej, w hołdzie poległym w trakcie walk na polach gostyńskich, włodarze Gminy Wyry, posłanka na sejm RP oraz przedstawiciele Wojska Polskiego, złożyli kwiaty pod Pomnikiem Pamięci Żołnierzy Września 1939 roku. Uczczono ponadto pamięć jednego z rekonstruktorów Bitwy Wyrskiej, który jeszcze rok temu wcielał się w postać ułana kawalerzysty, dobrze zapamiętanego przez widzów ze wspaniałych ewolucji.

Część widowiskowa Bitwy Wyrskiej rozpoczęła się od pokazu dwóch szybkich i zwrotnych czołgów PNZ II i polskiego 7 TP, który jako pierwszy czołg na świecie był produkowany seryjnie z silnikiem disla. Oba czołgi były głównymi rywalami podczas kampanii wrześniowej.
10 lat temu gdyby ktoś powiedział, że będziemy mogli oglądać czołg 7 TP, to nikt by mu nie uwierzył. (…) Nie zostało nic z tych czołgów, większość została utracona na skutek, nawet nie awarii, tylko braku paliwa. To była główna bolączka tamtych wrześniowych zmagań ze strony polskiej. Były często porzucane, wysadzane przez nasze załogi – komentował pan redaktor Paweł Lekki, który podczas prezentacji przekazywał widzom wiele informacji na temat konstrukcji i wyposażenia każdego z czołgów.

Wyczekiwana przez wszystkich inscenizacja wydarzeń z pierwszych dni września 1939 roku rozpoczęła się około godziny 15:00. Podobnie jak w przypadku poprzedniej edycji, widowisko zaczęło się od epizodu na granicy polsko-niemieckiej, gdzie doszło do incydentu pomiędzy stronami – jednego z wielu w tamtych niepewnych czasach. Początkowo polscy żołnierze wraz z funkcjonariuszami policji autonomicznego województwa śląskiego, prowadzili wokół przejścia granicznego i wzdłuż samej granicy dokładną obserwację terenu, wyczekując nieuniknionego natarcia ze strony sąsiada. Rekonstrukcja zaczęła się na dobre gdy tylko padły pierwsze strzały ze strony niemieckiej. Kiedy szlaban graniczny został zdemontowany przez najeźdźców, rozgorzała regularna strzelanina połączona z efektownym ostrzałem artyleryjskim. Ostrzał ze strony polskiej prowadzony był najpierw z okopów, konieczność wymusiła później również walkę na otwartym polu. Po kilkunastu minutach nieustannej wymiany ognia na polu inscenizacji, pomimo wspaniałej obrony, polscy żołnierze musieli się wycofać – otrzymali sygnał do odwrotu. Tym samym pierwsza inscenizacja została zakończona.

W ramach drugiej inscenizacji zaprezentowanej tego dnia, widzowie przenieśli się pod Tomaszów Lubelski. Wydarzenia które miały tam miejsce rozegrały się trzy tygodnie później, licząc od bitwy na polach gostyńskich. O ile bitwa w Gostyni była początkiem wspaniałych zmagań Armii Kraków w ramach kampanii, to w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim żołnierze Armii zostali ostatecznie rozbici przez wroga.

Tu zaczynał się szlak bojowy Armii Kraków, tam się zakończył. Tu i tam leżą polscy żołnierze. (…) To widowisko jest dla nich też swoistym hołdem – musimy o tym pamiętać. Patrzymy na zmagania rekonstruktorów (…), ale myślami bądźmy przy tych prawdziwych żołnierzach, którzy krew za ojczyznę przelewali i płacili za to najwyższą cenę – podsumował obie rekonstrukcje redaktor prowadzący.

Gdy kurz z pola bitwy opadł na dobre, a strażacy uporali się z niewielkim pożarem, przedstawiciele poszczególnych grup rekonstrukcyjnych odebrali z rąk Wójt Gminy Wyry pani Barbary Prasoł i wicewojewody śląskiego pana Piotra Spyry, pisemne podziękowania za udział w inscenizacji i zaproszenia na kolejną edycję Bitwy Wyrskiej.

Tak jak w roku ubiegłym bezpośrednio po rekonstrukcji historycznej, przyszedł czas na pokaz sprzętu i umiejętności współczesnego Wojska Polskiego. W ramach prezentacji polski patrol wyposażony w transporter opancerzony Rosomak, podczas wykonywania standardowego patrolu, trafił na minę założoną tuż przy drodze. Opancerzony pojazd nie został uszkodzony, jednak żołnierze zostali niedługo potem ostrzalni przez rebeliantów. W wyniku ataku jeden z żołnierzy został ranny. Natarcie zostało jednak odparte, a jeden z agresorów obezwładniony. Po zabezpieczeniu terenu zdarzenia, żołnierze udali się z powrotem do bazy. Pokaz przygotował bielski Ośrodek Szkolenia Taktycznego, a przedstawiony przez jednostkę epizod komentował redaktor Wojciech Wieczorek.

Po zakończeniu inscenizacji i pokazu możliwości polskich sił zbrojnych, przyszedł czas na wspólne biesiadowanie na pikniku fortecznym. Na scenie polowej wystąpiła orkiestra dęta KWK Bolesław Śmiały i zespół wokalno-muzyczny „Wiarus” z Lublińca.

Nad bezpieczeństwem uczestników tegorocznej edycji Bitwy Wyrskiej czuwali strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych z Gostyni i Wyr, mikołowscy policjanci, łaziscy strażnicy miejscy oraz firma ochroniarska.

Tegoroczną imprezę zorganizowało Stowarzyszenie Na Rzecz Zabytków Fortyfikacji „Pro Fortalicium” wraz z Urzędem Gminy Wyry i Wojskową Komendą Uzupełnień w Tychach.

Akredytacja medialna dzięki uprzejmości redaktor naczelnej gazety Wicie.

Exit mobile version