W czwartek 28 października, tuż przed północą, radni odwołali radnego Adama Myszora ze składu Komisji ds. rozwoju miejscowości Gostyń. Projekt uchwały w tej sprawie znalazł się w porządku XXXIV sesji Rady Gminy Wyry na wniosek radnego Tomasza Fityki. Do zmiany składu komisji doszło tą drogą po raz pierwszy w historii gminy.
Wniosek o odwołanie
Zaczęło się 24 sierpnia tego roku. W trakcie posiedzenia komisji gostyńskiej radny Tomasz Fityka złożył ustny wniosek o odwołanie radnego Adama Myszora ze składu tej komisji zarzucając koledze, że nie mieszka już w Gostyni i przez to nie ma w niej prawa głosu.
Miesiąc później, 27 września, do biura Rady Gminy Wyry wypłynął pisemny wniosek radnego w tej samej sprawie, w którym poza zmianą miejsca zamieszkania, zarzucił radnemu Myszorowi prowadzenie działań utrudniających przebieg obrad, a to poprzez niestosowanie się do poleceń przewodniczącego komisji, przerywanie wypowiedzi innych uczestników, a także grubiańskie zachowanie względem kolegów z rady oraz osób trzecich, w tym również osób nieuczestniczących w obradach (pełna treść wniosku dostępna tutaj).
Informacja na sesji
O całej sprawie i wniosku radnego Fityki mieszkańcy po raz pierwszy dowiedzieli się kilka dni później, podczas wrześniowej sesji rady gminy w dniu 30 września. Z wnioskiem radnego, w punkcie „Informacje o korespondencji…”, zaznajomiła wszystkich przewodnicząca Joanna Pasierbek-Konieczny dodając, że zgodnie z wolą wnioskodawcy, na kolejną sesję zostanie przygotowany projekt uchwały w żądanej sprawie.
W odpowiedzi na to radny Adam Myszor przekazał, że jest świadomy zainteresowania, jakim darzy go m.in. radny Fityka – „To zaczyna nosić znamiona nękania” – jednak w przeciwieństwie do niego jest w radzie po to, by rozwiązywać problemy mieszkańców i patrzeć na ręce rządzącym. Zadeklarował, że niezależnie czy będzie członkiem tej komisji czy nie, to nadal będzie realizował swoje obowiązki tak jak do tej pory.
Przewodnicząca Pasierbek-Konieczny odparła na to, że ważna jest też forma, w jakiej realizuje się swój mandat, z kolei wnioskodawca, radny Fityka, przytoczył stawiane we wniosku zarzuty wobec kolegi, akcentując kwestię dotyczącą jego miejsca zamieszkania – „Radny nie reprezentuje mieszkańców Gostyni, bo tam nie mieszka”.
Rady Myszor zapytał następnie o to, kto będzie pracował nad projektem uchwały – na co ostatecznie nie uzyskał żadnej odpowiedzi, a także zauważył, że radny Fityka mógłby taką uchwałę napisać samodzielnie w ramach przysługującej mu inicjatywy uchwałodawczej. Stwierdził też, że wniosek został wrzucony jako temat zastępczy, a jeśli wzorem kultury i dobrego zachowania jest zachowanie radnego Fityki, to wszelkie przytyki w tym zakresie czynione w jego kierunku przyjmuje jako komplement.
Przewodnicząca stwierdziła następnie, że radni, którzy podpisali się pod tym wnioskiem (6 podpisów) nie mogą się w tej sprawie mylić. Zaznaczyła, że zwroty jakie są używane przez radnego w czasie komisji są poniżej jakiejkolwiek krytyki – ,,bredzisz”, „nie potrafi pan do dwóch policzyć”, „trzeba tłumaczyć jak krowie na rowie”, „beton”, „ty bądź cicho”. Przypomniała też, że to rada gminy decyduje o składach komisji stałych. Radny odpowiedział, że każdy może w ten sposób wyrywać słowa z kontekstu.
Tydzień przed październikową sesją, w czwartek 21 października, w repozytorium projektów uchwał opublikowany został projekt wnioskowanej przez radnego uchwały, zawierający szczegółowe uzasadnienie (3 strony A4, ponad 8200 znaków), w którym poza przytoczeniem argumentów radnego Fityki wskazano, że radny Myszor jako członek komisji gostyńskiej destabilizuje pracę tej komisji i przez to podważa zaufanie mieszkańców do komisji i jej członków. W uzasadnieniu wskazano, że rada gminy ma prawo do dokonywania zmian w składach komisji, a także może podejmować takie działania, których celem jest zapewnienie w tych komisjach możliwe najlepszych warunków do pracy (całość dostępna tutaj).
Mecenas złożył zawiadomienie na radnego
Projekt uchwały znalazł się w porządku obrad XXXIV sesji rady gminy, która miała miejsce w czwartek 28 września. Niedługo po rozpoczęciu sesji, w punkcie „Przyjęcie porządku obrad”, radny Myszor wniósł o wykreślenie z porządku tego projektu. Wskazał, że to przejaw politycznej zemsty na niewygodnym radnym i cała sprawa będzie długo kładła się cieniem na całym dorobku lokalnego samorządu. Wniosek została odrzucony, a prócz zgłaszającego, za wykreśleniem projektu był tylko radny Adrian Krzyżowski z Wyr.
Do sprawy projektu radny Adam Myszor wrócił w punkcie „Wolny wnioski i głosy”. Najpierw jednak zwrócił się z wnioskiem o zapisanie w protokole, że radny Piotr Profaska użył na sesji słowa uważanego za wulgarne (4:45:45) oraz wniósł o ujednolicenie nazewnictwa stosowanego względem komisji gostyńskiej na stronach gminnych. Następnie, zwracając się do mieszkańców Gostyni, odniósł się do planowanego odwołania.
I. W pierwszej kolejności przekazał, że przez to, że swego czasu zwrócił uwagę na pewne nietyczne działania przy bardzo istotnej gostyńskiej kamienicy, mecenas gminy złożył na niego doniesienie do prokuratury o popełnienie przestępstwa. Przyznał, że odczuł to jako próbę zastraszenia i pokazania, że pewnych tematów w tej gminie poruszać się nie powinno, i jest zdania, że ta władza jest w stanie zrobić wszystko, by zamknąć usta niewygodnemu radnemu. Następnie radny wyjawił, że finalnie, zdaniem zarówno prokuratury, jak i sądu, nie dopuścił się żadnego czynu zabronionego, bo działał w interesie publicznym – mieszkańców gminy, a uzasadnienie okazało się miażdżące dla mecenasa gminy. Jednocześnie przyznał, że cały proces negatywnie wpłynął na najbliższe mu osoby, które przez dłuższy czas były tą sprawą bardzo przejęte. Radny wyjawił też, że mimo pewności co do rozstrzygnięcia, cały czas był świadomy, co mogło mu grozić w sytuacji, w której np. w wyniku błędu ludzkiego, wynik postępowania okazałby się dla niego negatywny. Wskazał, że gdyby został skazany prawomocnym wyrokiem nie tylko przestałby być radnym i nie mógłby kandydować w kolejnych wyborach, ale też zostałby pozbawiony pracy, prawdopodobnie z zakazem wykonywania zawodu przez określony czas. [Na początku tej części wypowiedzi radnego mecenas gminy na pewien czas odsunął się z pola widzenia kamery].
II. Odnośnie samego wniosku w sprawie odwołania radny wykazał, że odwołanie to inicjują ludzie, którzy razem otrzymali mniej głosów, niż on sam w wyborach wójta – 1160 głosów w Gostyni, ze zwycięstwem nad Barbarą Prasoł w każdej gostyńskiej komisji wyborczej. I że to mieszkańcy zdecydowali, że ma ich reprezentować w gminie Wyry. Zwracając się do mieszkańców podkreślił też, że jest osobą niewygodną dla władzy, bo zadaje pytania i otwarcie zwraca uwagę na zachodzące nieprawidłowości.
Radni sięgają po wulgaryzmy
III. Nawiązując do uzasadnienia sporządzonego do projektu uchwały radny Myszor wskazał, że mieszkańcy Gostyni i Wyr od dawna dobrze go znają i dobrze wiedzą czym się zajmuje, gdzie mieszka i gdzie przebywa na co dzień. Mówił, że nie jest sprawą radnych, by odbierać mu głos, a jeśli jakieś zmiany zaszły w jego życiu, to ludzie o tym wiedzą, i to oni powinni podjąć decyzję, czy ta zmiana wpływa na utratę zaufania do niego.
W kwestii kultury radny ponownie wskazał na zachowanie radnego Profaski w czasie bieżącej sesji, kiedy użył słowa wulgarnego. Wyjawił, że nie tylko na sesjach, ale i po zamknięciu sesji czy też w czasie posiedzeń zdalnych komisji, radni pozwalają sobie na wiele rożnych wulgaryzmów. Spośród radnych, którzy ich używają, wymienił tylko radnego Tomasza Fitykę, który 23 marca 2021 roku miał użyć wulgaryzmu podobnego do tego rzuconego przez radnego Profaskę. Zauważył, że w chwili, gdy to jemu zarzuca się użycia słowa „beton” czy sformułowania „pani z tego wszystkiego to niewiele rozumie”, przewodnicząca nie potrafiła zareagować na słowa radnego Profaski. Następnie radny pokazał do kamery zrzut ekranu z treścią wiadomości, którą przekazał przewodniczącej rady gminy 24 września 2020 roku po zakończeniu sesji. W wiadomości wniósł o zwrócenie uwagi na zachowanie jednego z radnych w kwestii wulgaryzmów.
Cześć. Rozumiem, że radny który przeklinał po sesji przeprosi za swoje zachowanie. Uważam, że jako przewodnicząca rady powinnaś zrobić coś w tej kwestii. To poziom poniżej krytyki.
Wiadomość radnego do przewodniczącej rady gminy
Radny Myszor stwierdził następnie, że przewodnicząca Pasierbek-Konieczny podpisała się pod wnioskiem o jego odwołanie, a nie zrobiła nic, by wpłynąć na tych kolegów z rady, którzy faktycznie przekraczają granice i zachowują się niestosownie.
IV. Co do sabotowanie posiedzeń komisji gostyńskiej radny powiedział, że jeśli ktoś prowadzi posiedzenia z mniejszą wprawą [chodzi o przewodniczącego Profaskę], ignoruje pewne wnioski, czy też nie ma pojęcia o działaniach, które radny może w związku z posiadanym mandatem wykonywać, to wtedy zwracanie uwagi na popełniane przez niego błędy może zostać odbierane za działanie destabilizujące. – „Swojego zachowania nie widzą, a ja jak zwracam uwagę, to jest wielkie halo” – powiedział.
Głosowania na komisjach
V. Radny wskazał też, że na posiedzeniach komisji dochodzi do sytuacji kuriozalnych. Na przykład doprowadzono do zaprotokołowania fałszywego wyniku głosowania, mimo że wskazał na błąd, a informacja o tym została przyjęta. W tym miejscu wskazał na wiadomość, jaką otrzymał z biura rady w dniu 25 stycznia 2021 roku.
Dzień dobry,
Fragment maila z biura rady do radnego Myszora
w nawiązaniu do rozmowy na komisji uprzejmie informuję, że informacja o nieścisłości w protokole komisji została przekazana pracownikowi sporządzającemu protokół…
Wskazał następnie, że przewodniczący Profaska powinien to odnotować, a przewodnicząca Pasierbek-Konieczny o tym wiedzieć.
Ponadto przekazał, że swego czasu w protokole ze wspólnego posiedzenia komisji gostyńskiej i wyrskiej znalazły się zapisy jego wniosków, które nie odzwierciedlały ich faktycznego celu. Wobec tego wniósł o dokonanie poprawek w obu komisjach. W komisji wyrskiej zyskały one aprobatę, a w gostyńskiej, gdy doszło do głosowania 1 głos był „za” (Adam Myszor), 1 „przeciw” (Tomasz Fityka), a reszta się wstrzymała, mimo że wiedzieli o co chodzi i że poprawka jest zasadna. Przy innej sprawie podobnie: wniosek przyjęto 1 głosem „za” (Adam Myszor) przy 6 wstrzymujących. – „Widzicie, jaką wagę czasem ma jeden głos i tego głosu w tej komisji najprawdopodobniej zabraknie” – zauważył.
Na koniec radny przypomniał, że jakiś czas temu złożył wniosek o utrwalanie posiedzeń komisji gostyńskiej w formie audio i wideo, tak by uniknąć różnych przeinaczeń w protokole czy sytuacji, gdy z przyczyn politycznych, pozostali radni wstrzymują się lub głosują przeciw sprawom oczywistym – i poinformował, że wniosek ten został odrzucony.
Zapewnił też, że dalej będzie pracował dla mieszkańców Gostyni, a sytuacja w której się znalazł jest polityczną zemstą. Bo nie pasuje do układu i nie mówi jednym głosem. – „Mam nadzieję, że upomnicie się o ten Wasz głos, który Wam dzisiaj odbiorą” – zakończył, cały czas kierując swoje słowa do mieszkańców Gostyni.
Radny Piotr Profaska przychylił się następnie do wniosku o zapisanie w protokole użytego wulgaryzmu, i zapewnił, że jeśli zajedzie potrzeba, odda się do dyspozycji przewodniczącej i rady. Przyznał, że użył tego słowa z rozpędu. Następnie powiedział, że może to dobrze, że komisje nie są nagrywane z uwagi na naganne zachowanie radnego Myszora. Ujawnił ponadto, że na jednej z majowych komisji doszło do sytuacji, w której radny, bez udzielenia głosu, rzucił w kierunku mecenasa – przechodzącego za plecami wójt – „No toć, to wlyź jeszcze na niōm!”. Powiedział też, że w 2018 roku [radny Profaska startował z komitetu radnego Myszora], radny Adam Myszor zakomunikował mu, że w tej kadencji będzie kreował się na męczennika. Na koniec przeprosił za użycie wulgaryzmu.
Radny Tomasz Fityka tłumaczył, że być może wulgaryzm z ust radnego Profaski wypłynął w reakcji na prowokację, a wracając się do radnego Myszora powiedział, że zawsze tylko on ma rację, a inni radni i mieszkańcy jej nie mają. – „To pan na komisji komunalnej powiedział: »Oddajcie mi władze, to wam pokażę!«” – zacytował. Stwierdził też, że w podobnym tonie radny wypowiadał się podczas ostatniej komisji gostyńskiej. – „Mówił: »Ja tu jeszcze wrócę, ja wam pokażę!«”. Następnie wskazał, że radny Myszor przekroczył już wszystkie granice i nie reprezentuje już mieszkańców z okręgu nr 15. Następnie powiedział, że dla radnego Myszora nic się po tej uchwale nie zmieni, i że ma dość nieustannych manipulacji i prowokacji w jego wykonaniu, a także chamstwa i niekończących się dyskusji, które nie prowadzą do niczego. Zarzucił ponadto, że radny podpina się pod wnioski innych radnych i w ten sposób oszukuje mieszkańców.
W kolejnej części wypowiedzi radny Fityka odniósł się do miejsca zamieszkania radnego Myszora. Przyznał, że zawsze wiedział, gdzie mieszka 14 z 15 radnych, a niedawno, w czasie komisji komunalnej z udziałem prezesa spółdzielni „Razem”, administrującej m.in. budynkami przy sklepie Dino w Wyrach, okazało się, że radny Myszor miał starać się tam o dotację do wymiany źródeł ciepła. Wtedy zadał pytanie prezesowi spółdzielni, czy jeden z radnych gminy mieszka w jego zasobach [przy sklepie Dino], a ten miał odpowiedzieć, że tak, jeden radny tam mieszka – i w ten sposób uzyskał odpowiedź.
W przerywniku radna Grażyna Swadźba-Szojda przedstawiła sprawę właściciela sklepu spożywczego zlokalizowanego przy ul. Tyskiej, a następnie radny Adam Myszor odniósł się do zarzutów stawianych przez kolegów.
Radny stwierdził, że ich prawdomówność jest wprost proporcjonalna do poziomu ich kultury. Następnie zakwestionował słowa o tym, że nic się nie zmieni po odwołaniu go z komisji gostyńskiej. Wskazał, że zostanie pozbawiony możliwości wnoszenia zmian w protokole z posiedzeń komisji. Ponadto zauważył, że po tej zmianie 14 radnych będzie w trzech komisjach, a 1 w dwóch komisjach. – „Jeśli to nie jest zemsta polityczna, to nie wiem co nią jest”.
Radny Tomasz Fityka odparł na to, że radni reprezentują mieszkańców miejscowości, z których zostali wybrani. Stwierdził, że jeśli nie mieszka w Gostyni, to powinien zrzec się mandatu radnego, bo tylko radni mieszkający w Gostyni mogą być członkami komisji gostyńskiej. Zarzucił radnemu, że ten ciągle manipuluje mieszkańcami. – „Prowadzi grę władzy absolutnej, dyktatorskiej – tylko ja, ja i ja”.
Radny Adam Myszor stwierdził, że radny Fityka jako radny dwóch kadencji nie tylko nie zna statutu, który swego czasu poparł, ale nie zna też ustawy o samorządzie gminnym. Przypomniał, że radny reprezentuje nie tylko mieszkańców okręgu, ale reprezentuje wszystkich mieszkańców gminy z Gostyni i Wyr – „radny ma mandat wolny, reprezentuje całą społeczność”. Na koniec swojej wypowiedzi zarzucił radnemu Fityce, że Gostyń ma tylko na ustach, a gdy przychodzi do głosowania to popiera złe rozwiązania i działa z błędnym założeniem mówiącym o tym, że radni zostali powołani do tego, by o wszystkim w gminie decydować, bez udziału mieszkańców.
Radny Fityka odpowiedział na to, że nie stać go, by za wszystkich w gminie płacić podatki, ale przyznał, że obaj reprezentują dzisiaj mieszkańców. Przypomniał nastąpienie koledze, że wybrali go mieszkańcy okręgu 15 z ul. Rybnickiej.
Na koniec tej części przewodnicząca Pasierbek-Konieczny zaapelowała do radnych o wzajemny szacunek, przypominając, że biorą udział w sesji rady gminy.
Głosowanie w sprawie odwołania
Projekt dotyczący zmiany składu osobowego komisji gostyńskiej trafił pod obrady jako ostatni o godzinie 23.18.
Na wniosek wnioskodawcy – radnego Tomasza Fityki, przewodnicząca Pasierbek-Konieczny odczytała treść uzasadnienia do projektu uchwały, co zajęło ok. 8 minut.
Następnie radny Adam Myszor zwrócił się z apelem do radnych, którzy, jak powiedział, czasem potrafią zakwestionować błędne ruchy czy decyzje władz gminy, o rozwagę przed przystąpieniem do głosowania. Wskazał, że jeśli raz – tą drogą – dojedzie do odwołania radnego ze składu komisji, to może się to zdarzyć również w innych okolicznościach, wobec innych radnych, także w kolejnych kadencjach. – Żadna przyzwoita osoba, nie może poprzeć tego projektu uchwały – stwierdził.
Później radny dodał jeszcze, że w uzasadnieniu do tego projektu znalazło się stwierdzenie, że w momencie powoływania komisji gostyńskiej tej kadencji był mieszkańcem Gostyni – co wcześniej było kwestionowane w wypowiedziach radnego Fityki. Wobec tego złożył wniosek formalny o odesłanie projektu do wnioskodawcy, aby ustalił jedną wersję.
Radny Fityka zgłosił głos sprzeciwu uzasadniając, że podnosił kwestię zamieszkania nie patrząc wstecz. Następnie przywołał sprawę anonimów i prośby o wskazanie miejsca zamieszkania, na którą radny wówczas nie odpowiedział. A potem ponownie przedstawił relację ze swojej rozmowy z prezesem spółdzielni na komisji komunalnej.
Swój wniosek poparł radny Myszor, wskazując, że nie musi mówić, gdzie mieszka, bo radny Fityka robi to za niego, a jednocześnie promuje w Wyrach. Docenił to, że radni z Gostyni postrzegają go za radnego z Wyr, a radni wyrscy za radnego z Gostyni, ponieważ wtedy wie, że robi dobrą robotę. Następnie radny polecił, by radny Fityka raz jeszcze zastanowił się, czy mieszkał w Gostyni gdy był wybierany na radnego, ale też, czy anonimy wysyłał anonim czy może radny Fityka lub ktoś inspirowany. Na koniec zakwestionował autorstwo uzasadnienia wskazując, że w ten sposób radny Fityka by tego nie napisał.
W głosowaniu nad wnioskiem osiągnięto następujący wynik: 1 „za”, 13 „przeciw”.
Radny Tomasz Fityka na koniec dyskusji oświadczył, że trzeba się wiele nauczyć, by zostać prawdziwym radnymi, że trzeba na to pracować, i że to co stało się z radnym Myszorem w tej kadencji, przekracza ludzkie pojęcie. Stwierdził ponadto, że nikt nie jest w stanie współpracować z tym radnym.
Radny Adam Myszor przypomniał w odniesieniu do tej wypowiedzi, że radny Fityka kandydował z jego komitetu 3 razy na przestrzeni ostatnich 12 lat, a następnie wskazał, że to dziwne, iż dopiero teraz radny odkrył, to, o czym o nim mówi. – „Czy wpłynęło na to to, że został wiceprzewodniczącym rady gminy?” – zapytał. Wypomniał też koledze, że kiedyś zawsze cieszył się z tego, że miał jego poparcie, że mogą razem prowadzić kampanię. Zarzucił radnemu ponadto, że zdradził ideały i obietnice, które razem złożyli wyborcom.
Przewodnicząca Joanna Pasierbek-Konieczny, zamykając dyskusję nad projektem uchwały, wypomniała radnemu Myszorowi, że to on zgłosił kandydaturę radnego Fityki na stanowisko wiceprzewodniczącego podczas pierwszej sesji tej kadencji, na co radny Myszor odparł, że do końca kadencji będzie za to przepraszał.
Uchwała nr XXXIV/302/2021 o 23.42 została przyjęta 13 głosami „za” przy 1 „przeciw”.
Tomasz Fityka | ZA |
Marek Gołosz | ZA |
Piotr Jeleń | ZA |
Adrian Krzyżowski | ZA |
Adam Myszor | PRZECIW |
Joanna Pasierbek-Konieczny | ZA |
Barbara Polok | ZA |
Piotr Profaska | ZA |
Mirosław Sikora | ZA |
Franciszek Smykla | ZA |
Ireneusz Suchoń | ZA |
Grażyna Swadźba-Szojda | ZA |
Franciszek Szulc | ZA |
Szymon Załęcki | ZA |
Kiedyś darzyli się zaufaniem
Radni bezpośrednio zaangażowani w sprawę – wnioskodawca i odwołany – do bieżącej kadencji współpracowali ze sobą na gruncie lokalnym przez kilka dobrych lat. Obaj nie tylko pochodzą z rodzin mocno w Gostyni zakorzenionych, ale też zawsze startowali w wyborach samorządowych z tego samego komitetu – w 2010 roku z list Platformy Obywatelskiej, a w 2014 i 2018 z list komitetów, których liderem był radny Myszor.
Dla przypomnienia – za pierwszym razem radny Fityka nie uzyskał mandatu startując do rady gminy, ale radny Myszor, w wieku zaledwie 21 lat, uzyskał mandat radnego powiatowego. Cztery lata później to radny Fityka uzyskał mandat radnego gminy, tak jak 4 innych gostynian z tego komitetu, zaś radny Myszor przepadł w wyborach do rady powiatu i na wójta gminy – w tym pierwszym przypadku, jak komentował wówczas radny, przez podstęp lokalnych liderów PO, którzy na swojej liście w Wyrach i Gostyni umieścili kandydata o tym samym nazwisku. W ostatnich wyborach obaj znaleźli się w radzie gminy, w tym 3 innych gostynian z tego komitetu, przy czym radny Myszor ponownie przegrał wybory na wójta. Co warte tu odnotowania, wejście silnego lidera w otoczeniu 4 radnych (5 na 15 mandatów) zostało wówczas przyjęte w Gostyni z dużymi nadziejami.
Przez wspólnie spędzone lata obaj radni zawsze odnosili do siebie z dużym szacunkiem, a dowodem wzajemnego zaufania był moment desygnowania radnego Fityki na funkcję wiceprzewodniczącego Rady Gminy Wyry na początku bieżącej kadencji. Do tej zaszczytnej roli radny został powołany z rekomendacji przyjaciela – radnego Myszora.
Potem, od grudnia 2018 roku, relacje między tą dwójką zaczęły się psuć. W ciągu kilku następnych miesięcy kompletnie rozsypał się też gostyński „klub” radnych opozycyjnych.