Plenerowy koncert Crash na rodzimym gruncie. Było głośno i tanecznie

Wywodzący się z Gostyni zespół Crash, który coraz śmielej zdobywa uznanie nie tylko na lokalnej scenie, wystąpił w sobotę (6 września) w Zagrodzie Śląskiej. Pełen energii koncert grupy przyciągnął do centrum miejscowości licznych fanów, którzy dobrze się bawili przy chwytliwych utworach własnych oraz znanych rockowych coverach.

Koncert, na który zaprosił Dom Kultury w Gostyni, rozpoczął się o godz. 18.00 i był podzielony na dwie godzinne części.

Weronika Pilarska
Michał Fityka
Natalia Ratka
Karol Hapeta
Patryk Orawski

Szerokie spektrum rocka
Zespół Crash rozpoczął koncert energicznymi coverami „Dżaga” Dody i „Początek” z Męskiego Grania 2018 – którym już na początku koncertu podkreślono siłę głosów wokalistów grupy. Zaraz potem zagrali utwory „Co nam było” zespołu Red Lips oraz ubiegłoroczny hit lata „Złamane serce jest OK” Darii Zawiałow.

Następnie fani zgormadzeni w Zagrodzie Śląskiej usłyszeli autorskie piosenki zespołu:

  • „Miś” – jeden z pierwszych utworów grupy dostępnych w serwisie Spotify;
  • „Taniec” – za sprawą którego zespół, zgodnie z tytułem, poderwał publiczność do tańca pod gostyńską sceną plenerową, co nie zdarza się w tym miejscu często.

W trakcie tej części koncertu publiczność mogła usłyszeć m.in. „Ostatnią nadzieję” Dawida Podsiadły, „Meluzynę” Małgorzaty Ostrowskiej, rockową balladę „Creep” zespołu Radiohead, pełen energii „Konik na biegunach” Urszuli czy „Harley mój” Dżemu, przy którym łatwo było znów poczuć atmosferę niedawnego zlotu motocyklowego8.

Przed krótką przerwą zabrzmiały również utwory „Gdy nie ma dzieci” Kultu oraz „Ostatnia nocka” Maćka Maleńczuka, a także „Bo jak nie my to kto” Mrozu, którą w uznaniu dla dwójki wokalistów zapowiedział gitarzysta Karol Hapeta.

Wcześniej w Zagrodzie Śląskiej wybrzmiała piosenka „Zombie” z repertuaru The Cranberries, od której zespół zaczął swoją przygodę z coverami9.

Publiczność zgromadzona w Zagrodzie Śląskiej tuż przed tym, jak zespół poderwał wszystkich do tańca

Jeszcze więcej klasyki, ale nie tylko
Drugą część koncertu Crash otworzył własnym utworem „Dawne rozstanie”, a następnie zaprezentował pełen emocji „Widok tamtych lat”.

Po autorskich kompozycjach znów przyszła pora na covery – rozkołysane „Cykady na Cykladach” Maanamu, energetyczną „Agnieszkę” zespołu Łzy, której refren publiczność śpiewała wspólnie z wokalistami, oraz nastrojowy „Scenariusz dla moich sąsiadów” Myslovitz. Zabrzmiały też ponadczasowe klasyki polskiego rocka: „Nie płacz Ewka” Perfectu i „Biała armia” Bajmu. Mocnym akcentem finału tej części oraz całego koncertu był cover „The Emptiness Machine” Linkin Park.

Na bis Crash ponownie sięgnął po klasykę polskiego rocka – „Kryzysową narzeczoną” Lady Pank, co jednak nie wystarczyło, bo po tym wykonaniu entuzjazm publiczności był wciąż tak duży, że nie pozwolili zespołowi zejść ze sceny. W odpowiedzi młodzi muzycy spontanicznie dorzucili jeszcze jeden numer – legendarny „Highway to Hell” AC/DC, który zapowiedział perkusista Patryk Orawski.

Muzyczny wieczór w centrum
Koncert zakończył się po dwóch godzinach, ok. 20.00, ale to nie był koniec muzycznych atrakcji w Zagrodzie Śląskiej, bo zaraz potem na scenie pojawił się Will Moon, prezentując set inspirowany brzmieniami house i muzyki elektronicznej.

Tego dnia zabawa w centrum przy Domu Kultury w Gostyni trwała do godz. 22.00.

Jedna z zakładek na stronie zespołu w serwisie Spotify
Patryk Fila
Patryk Fila

patrykfila[at]gostynslaska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *