W rejonie stawu Barć i traktu drogowego biegnącego wzdłuż rur przesyłowych, w niedzielę 14 kwietnia został odnaleziony ranny kozioł, który jak się przypuszcza, poniósł obrażenia w wyniku kolizji z pojazdem mechanicznym. Po szybkiej interwencji mieszkanek Gostyni udało się wyciągnąć poszkodowanego samca sarny z rowu i przewieźć w bezpieczne miejsce, skąd celem zapewnienia dalszej opieki, został odebrany przez Leśne Pogotowie w Mikołowie.
Zwierzę w chwili odnalezienia było bardzo zdezorientowane i wyraźnie wycieńczone po próbach samodzielnego wydostania się z rowu. Od początku wykazywało problemy ze wzrokiem – bardzo możliwe, że do końca życia będzie niewidome. Po prawie godzinnej akcji ratunkowej kozioł trafił do boksu stajennego na terenie pobliskiego gospodarstwa. Tam, już spokojny, a przede wszystkim bezpieczny, oczekiwał na przyjazd Leśnego Pogotowia i dalszą diagnostykę.
O sprawie powiadomiła pani Joanna Szymańska, mieszkanka ul. Drzymały, która wraz z siostrą podjęła i koordynowała całą akcję. Informując o zdarzeniu w nadesłanej na adres redakcji wiadomości, zwróciła uwagę na los dzikich zwierząt bytujących w naszym otoczeniu. Niestety, smutną prawdą jest, że dziki, sarny, lisy… i wiele innych gatunków zamieszkujących okoliczne łąki i lasy, bardzo często ulega wypadkom komunikacyjnym podczas przekraczania jezdni w wyniku nadmiernej prędkości poruszających się po niej pojazdów – zawłaszcza wczesnym rankiem i po zmroku. Stosując się do ograniczeń prędkości, mając na uwadze sytuację na drodze, wielu przykrych w skutkach zdarzeń z udziałem zwierząt można uniknąć. I to nie tylko dla dobra tych pięknych dziko żyjących zwierząt, ale i własnego bezpieczeństwa.
fot. Koziołek został przekazany pod opiekę mikołowskiego Leśnego Pogotowia. Zdjęcie z odbioru z posesji w Gostyni
FizjoDog akcja ratunkowa ranny koziołek
FizjoDog nie jest obojętny na cierpienie dzikich zwierząt. Dzisiejszy trening z psami przeobraził się w akcję ratunkową dla rannego, wycieńczonego z uszkodzonymi oczami koziołka. Jako ratownicy weterynaryjni podjęliśmy natychmiastową decyzję o zabezpieczeniu zwierzęcia, żeby w panice w próbach samodzielnego wydostania się z rowu nie przysparzało sobie kolejnych obrażeń. Sytuacja była bardzo trudna, jednak po godzinie udało się nam przetransportować ranne zwierze do zaprzyjaźnionej stajni w Gostyni u Joanna Szymańska gdzie już w spokoju i bezpieczne mogło oczekiwać na przyjazd Pana Jacka Wąsińskiego z Leśne Pogotowie z Mikołowa i kolejną podróż w celach dalszej diagnostyki.
Posted by FizjoDog Mobilny Gabinet Rehabilitacji Zwierząt on Sunday, April 14, 2019