W ramach kwietniowej sesji Rady Gminy Wyry w punkcie „Wolne wnioski” wróciła sprawa planów łaziskiej kopalni względem złoża „Za Rowem Bełckim”. W toku dyskusji wójt została skrytykowana m.in. za odpowiedzi, jakich udzieliła mieszkańcom na pytania o kopalnię, a większość radnych z Gostyni za wydanie stanowiska idącego po myśli protestujących.
Radni z Gostyni są przeciw
Dyskusję na sesji zainicjował radny Wojciech Surma z Wyr, który zawodowo jest związany z Polską Grupą Górnicza, podmiotem odpowiedzialnym za działalność KWK Bolesław Śmiały. Już na wstępie skrytykował decyzję gostyńskich radnych o przyjęciu negatywnej opinii co do kopalni, wyrażonej przez nich podczas Komisji ds. rozwoju miejscowości Gostyń. Decyzja ta, zdaniem radnego, miała zapaść w tej sprawie zbyt pochopnie, ponieważ radni nie otrzymali jeszcze żadnych konkretnych dokumentów na ten temat.
Jak wcześniej przekazał przewodniczący komisji radny Piotr Profaska, podczas ostatniego posiedzenia komisji gostyńskiej w dniu 29 kwietnia, w związku z pismami mieszkańców Gostyni, radni omówili temat planów ujawnionych przez dyrektora. W głosowaniu, w którym 6 radnych było „za”, a 1 radny nie wziął udziału, radni wyrazili negatywną opinię, co do wydobycia węgla pod Gostynią. Takie stanowisko zarekomendowali też całej Radzie Gminy Wyry.
Ponadto radny z Wyr podważył sens pytań, które skierowali do gminy mieszkańcy Gostyni w związku z wystąpieniem dyrektora kopalni na poprzedniej sesji, oraz merytoryczną wartość odpowiedzi, których mieszkańcom udzieliła wójt gminy Barbara Prasoł, zarzucając, że były one bardzo nieprecyzyjne. Radny obwinił też gminę za braki przy opracowywaniu w 2010 roku dokumentów planistycznych dla Gostyni pod kątem złóż węgla.
Wójt na tak sformułowaną wypowiedź wyraziła zdanie, że mieszkańcom należała się odpowiedź z jej strony – gmina odpowiedziała w taki sposób, w jaki mogła odpowiedzieć, zaspokajając tym samym ważną społeczną potrzebę. Odniosła się też do zarzutu radnego o zaniechania przy sporządzaniu dokumentów planistycznych dla Gostyni zapewniając, że zostały one należycie skonsultowane. Poza tym zadeklarowała, że przedstawi dokument, z którego jasno będzie wynikało, jakie procedury wtedy podjęto.
Wywołani do odpowiedzi radni z Gostyni w swoich wypowiedziach podkreślali, że z racji pełnionych funkcji zostali zapytani o swój stosunek do planów kopalni przez mieszkańców Gostyni i w związku z tym wprost udzielili na to pytanie odpowiedzi – w indywidualnych rozmowach, w ramach prowadzonej korespondencji, jak również później, już jako komisja gostyńska, która też zajmowała się tą sprawą. To wszystko dlatego, że mieszkańcy Gostyni oczekiwali od nich odpowiedzi na to, czy według dzisiejszego stanu wiedzy są za, czy przeciw temu, co na sesji przedstawił dyrektor, i ta potrzeba, jak zaznaczono, została spełniona. Radni przyznali przy tym, że stan rzeczy jest faktycznie bardzo wczesny i może się dynamicznie zmieniać. Przypomniano jednak, że w odpowiedzi na pytanie zadane przez przewodniczącą Joannę Pasierbek-Konieczny dyrektor kopalni wprost określił, że rozmów z kopalnią mieszkańcy mogą się spodziewać już w drugiej połowie 2020 roku, co obok samej prezentacji, również świadczyło o determinacji kopalni na drodze do zamierzonego przez nią celu – wejściem z wydobyciem pod Gostyń.
Brakujące stanowisko ws. kopalni
W krytyczny sposób do reakcji gostyńskich radnych oraz odpowiedzi wydanych przez wójta wyraził się też radny Adam Myszor z Gostyni, który jako jedyny nie przedstawił swojego stanowiska na temat planowanego wydobycia, a także nie wziął udziału w głosowaniu w tej sprawie na komisji gostyńskiej. Jak wynikało z wypowiedzi radnego, nie zrobił tego z braku szerszego spojrzenia na sprawę, w tym konieczności zaciągnięcia dodatkowych informacji z polskich urzędów centralnych – co, jak wyjawił w trakcie sesji, jakiś czas temu uczynił, kierując się z odpowiednim zapytaniem m.in. do Premiera RP.
Radny zadeklarował, że po uzyskaniu szerszego oglądu na sprawę, czy też w przypadku podjęcia przez kopalnię konkretnych działań w zakresie uzyskania koncesji, doprowadzi do przeprowadzenia referendum lokalnego, aby każdy mógł się w tej sprawie oficjalnie wypowiedzieć. Jednocześnie zapewnił, że później trzeba będzie zrobić wszystko, by sprawy potoczyły się po myśli mieszkańców. Zaapelował też o tonowanie emocji.
Władze gminy w odpowiedzi na deklarację radnego w sprawie chęci podjęcia się inicjatywy referendalnej wskazały, że jest to też forma konsultacji. Jednocześnie jeszcze raz zapewniły, że nie podejmą żadnych kroków bez zasięgnięcia opinii mieszkańców.
Nie dla wspólnego stanowiska
W ramach tego samego punktu obrad głos w temacie wydobycia pod Gostynią zabrali też inni radni zamieszkujący na stałe w miejscowości Wyry. Radny Franciszek Smykla stwierdził, że to dobrze, że dyrektor kopalni wyjawił swoje plany i nawiązał do kwestii likwidacji szkód górniczych zapewniając, że nawet po likwidacji kopalni mieszkańcy Gostyni nie zostaną ze szkodami sami. Zaapelował, by w obecnej sytuacji rada skupiła się na interesach gminy i jej mieszkańców, a następnie wyjawił, że nie chce, aby Rada Gminy Wyry jako całość zabierała teraz stanowisko w sprawie wydobycia pod Gostynią dodając do tego, że w Gostyni wpływ eksploatacji na pewno będzie mniejszy niż w Wyrach.
Inny przedstawiciel Wyr, radny Adrian Krzyżowski poinformował, że podziela zdanie Adama Myszora co do uspokajania emocji. Powołując się na słowa Franciszka Smykli dodał, że w Wyrach mimo eksploatacji wszystkie domy wciąż stoją.
Ostatecznie w toku dyskusji doszło do tego, że radni z Gostyni (za wyjątkiem jednego radnego) jeszcze bardziej zjednoczyli się w podjętej sprawie, a krytykujący ich radni z Wyr, którzy zostali wybrani z komitetu wójta, po raz pierwszy od dawna w tak wyraźny sposób zwrócili się przeciwko swoim kolegom z Gostyni i władzom gminy. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle Rada Gminy Wyry jako całość podejmie oficjalny głos w tej sprawie.
Cała dyskusja dostępna na poniższym nagraniu i w zapisie zawartym pod wideo.
Konwersja wypowiedzi z sesji
Tekst został wygenerowany na podstawie ścieżki dźwiękowej.
Przewodnicząca JPK (Gostyń): Dziękuję. Radny Wojciech Surma, proszę bardzo.
Radny WS (Wyry): Dziękuję bardzo. Chciałem się też krótko odnieść do tych pism odnośnie kopalni, do wystąpienia pana dyrektora, czy może bardziej do odpowiedzi gminy na te pytania. Dziwi mnie troszeczkę taka szybka reakcja komisji gostyńskiej, gdyż nie widzę tutaj tak jakby jakichś podstaw do zajmowania stanowiska. No bo do czegóż można zająć, jak mamy takie lakoniczne informacje? Jedno wystąpienie dyrektora uruchomiło taką lawinę. A tak naprawdę nie wiemy, jak ta eksploatacja miałby wyglądać, tak naprawdę nie wiemy, jakie wpływy mogłaby generować. Nie mamy do wyglądu ani raportu oddziaływania, bo on nie jest wykonany, nie mamy wniosku koncesyjnego czy jego załącznika, projektu zagospodarowania złoża, który wymaga uzgodnienia z gminą, także proszę się nie bać. To jest uzgodnienie na dzień dzisiejszy. I dziwi mnie bardzo, że radni gostyńscy podejmują jakieś stanowiska i tak dalej na podstawie tak lakonicznych informacji. No z jednej strony bardzo szybko posyłają swoich synów do pracy w kopalni, a z drugiej, nie mając żadnych informacji, tak naprawdę już podejmują stanowisko, czy są za, czy przeciw, ale nie wiadomo czemu, bo te informacje są bardzo lakoniczne. Pierwszą rzeczą to musi być raport oddziaływania, naprawdę tym się można zająć, przyjrzeć, i jest dużo czasu, można zgłaszać uwagi, mieszkańcy mogą zgłaszać uwagi itd. itd. Jest to bardzo szczegółowe opracowanie i rozumiem, że do takiego opracowania można się odnosić i mieć jakieś tam stanowisko za czy przeciw, to jest jedna rzecz.